30 lipca 2014

28. Pomóż im jakoś.



     No i po jaką cholerę dała się wmanewrować w ten głupi wyjazd do Sofii? Fakt, kasa była niezła, bo z tego co wiedziała, Przedpełski po tej aferze w Japonii, nie oszczędza teraz na kadrze i sztabie, więc przez jeden turniej zarobi tyle, co miałaby za trzy miesiące rozdawania ulotek. Albo i więcej. No dobra, na pewno więcej. A poza tym, będzie mogła spędzić przy tym trochę czasu z Agą, której wyjazd do Rzeszowa zbliżał się nieubłaganie. I tak, siedząc na sfatygowanej walizce, ze stoickim spokojem przyglądała się zamieszaniu panującemu na lotnisku, bo przecież polscy siatkarze nie mogli usiedzieć spokojnie na tyłkach. Oczywiście nie wszyscy, ale większość. Zagumny siedział z nosem w gazecie, a Możdżonek czytał jakieś opasłe tomisko, Agata sztorcowała właśnie Zbyszka, który w zrezygnowaniu przewracał oczyma, Igła z nieodłączną kamerą biegł za Kosokiem i Nowakowskim, uciekającymi w popłochu przed libero, Winiar jadł jakąś sałatkę owocową, plując we wszystkie strony pestkami z winogron, a Kurek z Jaroszem przekomarzali się, robiąc harmider na połowę Okęcia. Jeden wielki cyrk. Westchnęła cicho, zastanawiając się, czy aby przypadkiem nie zapomniała ładowarki, ale upewniwszy się w myślach, że owy przyrząd znajdował się na jej mądrej liście, odetchnęła z ulgą. Chwilę później ojciec przyniósł jej kubek z lurowatą kawą z automatu i przystanął obok, przyglądając się całemu interesowi.
    - Fajnie, że się zgodziłaś – mruknął Bielecki, kładąc jej rękę na ramieniu. – Oskar stwierdził, że jesteś jedyną osobą, która może go zastąpić. Chwalił cię do samego Przedpełskiego, a uwierz mi, nieczęsto mu się do zdarza.
     - Widzi pan; mówiłam, że komu jak komu, ale mi, uda się ją przekonać – Agata zmaterializowała się przy nich, szczerząc się od ucha do ucha. I przez sekundę Aleksandrze zrobiło się przykro, bo przecież już niedługo nie będzie mogła oglądać jej tak często, jak dotychczas. – Pan tego nie potrafił, a ja owszem.
     - Dobra, dobra. Już nie przypisuj sobie wszystkich zasług. Właściwie decyzję podjęłam wcześniej, ale udawałam niedostępną żeby się z tobą trochę podroczyć i wyłudzić szarlotkę pani Mai – wytknęła jej język. Bardzo dorośle.
     Bielecki zaśmiał się, bo cóż innego miał począć? Podczas pierwszego wyjazdu razem z dziewczynami obawiał się, czy czasem nie wynikną z tego jakieś większe kłopoty. I owszem, pojawiały się takowe, ale wszystko szybko rozchodziło się po kościach. Jednak najbardziej cieszyło go to, że zaczął jakoś dogadywać się z Aleksandrą. Jakoś, ale zawsze, a na pewno lepiej niż dotychczas. W końcu przestał być dla niej mężczyzną przesyłającym raz w miesiącu kwotę wyznaczoną przez sąd rodzinny i od wielkiego dzwonu zabierającym ją na kilkudniowe wakacje, które kończyły się wielką awanturą albo ignorowaniem się przez owy czas. Stali się rodziną; ojcem i córką, którzy bez względu na wszystko mogli na siebie liczyć. I właśnie dotarło do niego, że stracił dużo czasu. Czasu, który już nie wróci.
     - Aga, pssst! – usłyszała za plecami, a gdy podążyła za wzrokiem Borkowskiej, o mało nie spadła z tej cholernej walizki. Nie kto inny jak Michał Kubiak, chowając się za filarem, starał się przywołać jej przyjaciółkę, która minę miała co najmniej zdezorientowaną. Agata uniosła brew, ale po wymruczeniu jakiejś idiotycznej formułki, ruszyła w stronę przyjmującego i oboje zniknęli za owym filarem.
     Alex wymieniła z ojcem zdziwione spojrzenie i w tym samym momencie wzruszyli ramionami. Gdzieś obok przemknął Ruciak, narzekający ostatnio na problemy z kostką, więc Bielecki podążył za nim, wypytując o samopoczucie i grzebiąc w swojej wielkiej torbie w poszukiwaniu czegoś, co mogłoby uśmierzyć jego ból. Aleksandra wzięła głęboki oddech, walcząc sama ze sobą, żeby czasem od razu nie polecieć za Borkowską, która wyraźnie coś przed nią ukrywała i bratała się z tym burakiem. Na pewno gadają o niej, bo zaczęły piec ją uszy. O nie, teraz to sobie nagrabili. Podniosła się z walizki, wcześniej prosząc Wiśniewskiego, który krążył gdzieś obok, rozmawiając przez telefon, by popilnował jej dobytku i ruszyła w stronę miejsca, gdzie przed momentem zniknęli Agata i Misiek, czając się jak ninja.
     - No i co? Odpisała? – usłyszała gorączkowy szept przyjaciółki, która wpatrywała się w telefon najprawdopodobniej należący do Kubiaka.
     - Nie, dlatego spróbowałem po raz kolejny, no ale chyba też nie brzmiałem na tyle przekonująco, żeby raczyła odpowiedzieć na wiadomość – westchnął, drapiąc się po głowie.
     To Kubiak wysyłał jej te wiadomości! To na pewno on! A numer dała mu Agata, bo któżby inny? A to zdrajca!
     - No wiesz, Agata! Nie spodziewałabym się tego po tobie! – Aga i Kubiak spojrzeli z przerażeniem na Bielecką, która mordowała ich spojrzeniem. – Jak widać, wyszła natura na włosach wypisana! Zresztą, kto dał ci prawo rozdawać mój numer? Jeszcze temu gburowi, no naprawdę… Może jeszcze napiszesz ogłoszenie z nim i porozklejasz je w całych Katowicach?!
     - Chryste, dziewczyno! Czy ty naprawdę myślisz, że ja do ciebie cokolwiek pisałem? – brwi Bieleckiej powędrowały ku górze.
     - A nie?!
     - Nigdy w życiu! – zaparł się Michał, krzyżując ramiona na piersiach. – Już tak sobie nie pochlebiaj. Znalazłem sobie dziewczynę, która ma wszystko w porządku z głową w odróżnieniu do niektórych.
     - Aha – tylko tyle zdołała wykrztusić, zanim odwróciła się na pięcie, wrzeszcząc przy okazji na biednego Zatiego, który niechcąco napatoczył jej się po drodze.
     No to niezłą idiotkę z siebie zrobiła.


Skoro nie Kubiak, to kto…? I do kogo on wypisuje?
     Owe pytania od kilkunastu minut zajmowały rudą głowę panienki Bieleckiej. Nie to, że interesowało ją kim jest ta jego dziewczyna, broń Boże!, ale postanowiła odrobinę podpuścić Agatę, która nieświadoma podstępu, wszystko jej pięknie wypaplała. Zawsze wystarczyło napomknąć jej słowem, a ona wyśpiewywała wszystko. Klapnęła sobie pomiędzy czytającym Łowca polskiego Możdżonkiem a jedzącym batona Ziomkiem, więc mogła liczyć na chwilę względnego spokoju. Względnego, bo Igła nadal biegał z kamerą, szukając czegoś, co mógłby pokazać na swoim blogu. Że też to mu się jeszcze nie znudziło, no naprawdę.
     Telefon, który miała w kieszeni swoich krótkich spodenek po raz kolejny zawibrował, wydając przy tym idiotyczny dźwięk przypominający beczenie owcy. Po powrocie do domu zabije Tomka, który kolejny raz zmienił jej dzwonek, uznając to za mega wyszukany dowcip. Przesunęła palcem po wyświetlaczu elektronicznego cudeńka i wyrwało jej się krótkie przekleństwo, które momentalnie przyciągnęło zdegustowane spojrzenie Marcina. Nieładnie, Aleksandro.
,,Jesteś słodka, gdy tak marszczysz ten swój uroczy nosek. I do twarzy Ci w tym kolorze, Alex.”
     Przeczytała i poczuła oganiającą ją falę gorąca. Osoba wysyłająca te wszystkie durne wiadomości musiała znajdować się gdzieś w pobliżu. Uniosła wzrok, mordując spojrzeniem wszystkich, którzy kręcili się w pobliżu. Od razu z kręgu jej podejrzeń wypadli dyskutujący ze sobą Zagumny i Ruciak, bo przecież obaj są już starsi i ustatkowani, Wiśniewski, drzemiący na ramieniu Kosoka, który siedział z nosem w tablecie i Kurek, który właśnie wystukiwał coś na klawiaturze telefonu…
     Zaraz, zaraz.
     - Kuraś, do kurwy nędzy, fajnie się bawisz?! – ryknęła, wstając na równe nogi. Sekundę później stała już obok siatkarza, wybijając paznokieć w jego klatkę piersiową.
     - Niby w co się bawię? – oczy Bartosza momentalnie osiągnęły wielkość pięciozłotówek. Zdezorientowany, cofnął się o krok. Zawsze wiedział, że z tym małym rudzielcem jest coś nie tak, ale swój gniew zawsze skupiała na Kubiaku, a reszta drużyny miała święty spokój. Jak widać; do czasu.
     - No wypisujesz do mnie te wszystkie esemesy! – podsunęła mu pod nos swoją komórkę, co było dla niej dość trudne, zważywszy na różnicę wzrostu pomiędzy nią a Bartkiem.
     - Ale to nie…
     - Jak chcesz mi coś powiedzieć, to zrób to prosto w oczy, a nie zachowujesz się jakbyśmy byli w gimnazjum – przewróciła oczami.
     - Ale to nie ja do ciebie wypisuję, to nie jest mój numer! Rudy, chodź tutaj i potwierdź! – pociągnął Jarosza za ramię, który zmarszczył brwi, wpatrując się w wyświetlacz czarnego Samsunga.
     - Potwierdzam, numer Kurka zaczyna się od 726 – mruknął Rudy, a sekundę później na jego twarz wpłynął szelmowski. – Masz wielbiciela, kurwa jasna!
     Kurwa jasna. Trafne podsumowanie.
     - Także ten, Bartek… - podrapała się po głowie, czując rumieniec wpływający na jej bladą twarz. – Przepraszam – mruknęła i pomknęła w stronę łazienki.
     Zachowała się jak idiotka. Po raz kolejny.


     Tak się jakoś złożyło, że podróż miała pannie Aleksandrze Bieleckiej upłynąć w towarzystwie pana Piotra Nowakowskiego. W sumie to i lepiej, miała okazję odizolować się od Agaty i zacząć przyzwyczajać do tego, że nie będzie już codziennie gdzieś w pobliżu. Trzeba było nauczyć się żyć bez niej. Zresztą, nie mogła jej przeszkadzać w szczęściu. Ani w odpoczywaniu. Poranna pobudka, bardzo wczesna zresztą, nikomu nie służyła. I wszyscy prawie posnęli, gdy tylko autobus wzbił się w powietrze. Jedynie Możdżonek wytrwale coś czytał. I Mieszko przeglądał tysiące danych, jakby się stresował. Cóż, pewnie tak było, w końcu pierwszy raz został z robotą prawie sam. No i Piter na siedzeniu obok, grał całkiem zawzięcie w Angry Birds. Przyglądała się tej grze nie wiadomo po co w sumie, ale przynajmniej zajmowało to czas. I chyba odrobinę irytowało Piotra, bo w końcu wyłączył grę i spojrzał na nią z wyczekiwaniem w oczach.
     - No co? – powiedziała jedynie.
     - No nic – westchnął. - Skupić się nie mogę, jak mi tak na ręce patrzysz.
     - Aha – prychnęła sobie, krzyżując ręce pod biustem i odwróciła głowę.
     Wzrokiem natknęła się na nikogo innego jak na Michała Kubiaka. Spał sobie i nawet cichutko pochrapywał, co wyglądało i brzmiało całkiem uroczo. Uroczo?! Bielecka, czy ty na głowę upadłaś? Kubiak nigdy w życiu uroczy nie będzie. Ale zagapiła się tak czy siak i Piotrek nie omieszkał tego nie zauważyć.
     - Zazdrosna jesteś – odezwał się, a Alex momentalnie na niego spojrzała.
     - Że co? – spytała głupio.- Coś ci się chyba pomyliło. O kogo niby?
     - No jak o kogo? O niego – kiwnął głową, wskazując tym samym na Michała.
     - Chyba kpisz!
     - Och, Dale, proszę cię. Kogo chcesz okłamać? Siebie? Przecież widziałem tę scenę na lotnisku.
     - No i co z tego? Byłam przecież zła, że Aga dała mu mój numer.
     - A potem wściekła, że to do kogoś innego coś pisze, a nie do ciebie. Jak widzisz, trzeba się było brać, jak chciał. Teraz ma inną i o to jesteś zła. Zazdrościsz jej jego.
     - Co… - zamurowało ją, nie wiedziała co więcej ma powiedzieć, a przecież zawsze taka wygadana była. Wydała z siebie tylko jakiś dziwny dźwięk złości, walnęło Pitera lekko w ramię, a potem się odwróciła, obrażona.
     - Jak dziecko, po prostu jak dziecko – pokręcił głową, choć nie mogła tego widzieć.- Ja naprawdę swoje wiem i nie musisz przede mną udawać.
     - No czego udawać? – odwróciła się z powrotem.- Niczego nie udaję. Nie byłbyś zły, gdyby ktoś bez twojej wiedzy dał twój numer komuś, kogo nie lubisz?
     - Kogo nie lubisz…- powtórzył, patrząc na nią wymownie.- Kogo lubisz za bardzo. To prawda, Dale. I to widać po tobie. Więc naprawdę odpuściłabyś sobie tę szopkę. I albo się w końcu zdecydujesz, albo pozwól mu być z jakąś nową, bo najwyraźniej faktycznie sobie jakąś znalazł.
     - Wszyscy są tacy mądrzy… Ale nikt nie pomyśli, co ja mogę czuć.
     - Pomyśl lepiej, co on czuje, jak tak ciągle nim pomiatasz. Albo się wydzierasz, albo ignorujesz. A za chwilę dajesz strzępek nadziei. Trochę się nim bawisz, wiesz?
     Otworzyła usta, chcąc już coś odpowiedź, najlepiej coś, co Piterowi zamknęłoby w końcu buzię, po czym nie miałby już nic do gadania, ale jakoś nic nie przyszło jej do głowy. Najprawdopodobniej dlatego, że faktycznie w tym, co mówił, było całkiem sporo prawdy. Ale przecież nie mogła się do tego przyznać, za nic w świecie.
     - Duma w tobie siedzi, wiem – nie mógł nie dokończyć, musiał jeszcze coś powiedzieć.- Ale skoro się zakochałaś, to czemu cały czas przeszkadzasz sama sobie i nie chcesz się uszczęśliwić?
     - Nie zakochałam się! – Zatorski siedzący przed nimi, aż podskoczył, słysząc to praktycznie wykrzyczane zdanie. Widać było przez chwilę jego głowę nad oparciem, jak dosłownie wystrzelił w górę, równocześnie się budząc.- I naprawdę przestałbyś już wygadywać te bzdury!
     Piotrowi nie pozostawało nic innego, jak tylko westchnąć ciężko. Ale wiedział, że i tak zasiał to ziarenko niepewności i Aleksandra będzie teraz myślała o tym, co powiedział. Może też w końcu coś z tego wyniknie. Może.


     Agata miała kiedyś wrażenie, że ta taka prawdziwa miłość dopadła ją w drugiej klasie liceum. Teraz, jak na to patrzyła z perspektywy czasu, wydawało jej się to naiwne. Ale tak naprawdę wtedy, z tym Rafałem… Była zakochana. Całkiem na serio. Uczucia, które jej wtedy towarzyszyły były porównywalne do tych, które towarzyszyły jej teraz. A przynajmniej na początku, bo aktualnie jednak, kiedy próbowała sobie to przyrównać, dostrzegała kolosalną różnicę, bo teraz, ze Zbyszkiem, czuła, że to naprawdę jest to. Czuła w inny sposób niż wtedy, gdy miała te siedemnaście lat. Wtedy jej się wydawało. Teraz wiedziała już na sto procent. Tak samo jak wiedziała, była pewna, że decyzja o wyjeździe do Rzeszowa była trafna. I zdawała sobie sprawę, że tam będzie miała Zbigniewa niemalże na co dzień. A Alex już nie. Może dlatego chciała jeszcze skorzystać z ostatniego czasu i, wracając ze spaceru z Bartmanem, planowała jakiś taki trochę babski wieczorek. Pogaduchy i obejrzenie jakiegoś ckliwego filmu, coś w tym stylu. O ile Bielecka nie będzie zajęta danymi i tego typu rzeczami, których Aga kompletnie nie rozumiała. Jakaś czarna magia.
     - Pomóż im jakoś – usłyszała jeszcze od Zbyszka, już pod drzwiami pokoju, zanim poszedł w swoją stronę.
     Weszła do pokoju. Aleksandra siedziała na łóżku, standardowo wgapiając się w laptopa. Borkowska dostrzegła, że przegląda demotywatory na zmianę z danymi, co wydało jej się całkiem zabawne. Od razu skierowała się do łazienki, aby tam zmyć makijaż. Żadna z nich się nie odezwała, jednak Agata zostawiła drzwi od łazienki otwarte.
     - Nieźle dzisiaj wyskoczyłaś! – zawołała, aby przyjaciółka na pewno ją usłyszała.- Jak w ogóle mogłaś pomyśleć, że dałabym komuś twój numer bez zapytania o to ciebie?
     Alex idealnie ją zignorowała. Nie odezwała się słowem, nie odwróciła nawet głowy, by spojrzeć w kierunku łazienki. Klikała tylko coś zawzięcie w komputerze. Chwilę później z głośników ryknęła Britney Spears. Borkowska aż podskoczyła przed lustrem.
     - Ty się na pewno dobrze czujesz? – stanęła w drzwiach łazienki, patrząc na przyjaciółkę.
     Bielecka dopiero po tym pytaniu bardzo powoli odwróciła głowę w stronę Agaty. Ściszyła piosenkę, nadal milczała, mrugnęła trzy razy.
     - Co to za dziewczyna? – spytała w końcu spokojnie i stanowczo.
     Teraz to Agata zamrugała, z niedowierzaniem zresztą. A jednak. Jednak spytała, co ewidentnie świadczyło o ciekawości kierowanej zazdrością. Znała to uczucie, więc wiedziała, co takiego może dziać się w głowie Aleksandry. Problem w tym, że ta dziewczyna, do której rzekomo Kubiak pisał esemesy, nie istniała. Nie chciała kłamać, ale wymiganie się teraz od odpowiedzi wywołałoby wrażenie, że właśnie w tym momencie coś ściemnia, a do tego stoi po stronie Michała a nie własnej przyjaciółki.
     - Nie do końca wiem… - zaczęła odrobinę niepewnie.- Nie szło mu z tobą, a jak pojechał do domu, to spotkał jakąś starą koleżankę ze szkoły i to właśnie ona jest – Bielecka nic nie mówiła, jedynie nadal patrzyła tym wyczekującym wzrokiem, więc Aga odczytała to jako prośbę o dalsze mówienie.- Jakaś wysoka brunetka – powiedziała to specjalnie, wiedząc, że Aleksandra od zawsze marzyła o długich kruczych włosach a do tego miała problem ze swoim wzrostem, zwłaszcza w otoczeniu siatkarzy. Jej mina jednak się nie zmieniła, kiedy to usłyszała.- Zosia.
     - Phi, Zosia, co to za imię…
     Agata się uśmiechnęła. A jednak. Jednak podziałało.
 ____
No i gratis od nas:  


2014-07-30 12:27:04 :: Aleksandra
I kropka, nie? nie wiadomo, co dalej.

2014-07-30 12:27:25 :: Agata
no ;c

2014-07-30 12:27:29 :: Aleksandra
Kurde no.

2014-07-30 12:27:33 :: Aleksandra
Może trzeba siku iść.

2014-07-30 12:27:40 :: Aleksandra
Albo gary zmyć jakieś, o.

2014-07-30 12:28:47 :: Agata
Daj spokój, u mnie w domu taki syf, że aż wstyd mówić. miałam się za to dzisiaj wziąć, ale Brydzia ważniejsza.

2014-07-30 12:29:06 :: Aleksandra
Ojej.

2014-07-30 12:29:32 :: Aleksandra
To zdanie jakby czytelniczki przeczytały, to by Cię po stopach wycałowały :D





24 komentarze:

  1. ...i nie tylko po stopach :D
    Jesteście genialne! Uwielbiam to czytać, chociaż mam wrażenie, że się to nigdy nie zakończy :D Albo może sama nie chcę , by się skończyło...
    Nie mniej jednak, jak teraz Bielecka nie przeleci Kubiaka, to nie wiem! :D No, bo kto,jak nie ona? Przecież to wiadomo, że Kubiak wypisuje te wszystkie wiadomości do Niej. Sam też powinien się zebrać w sobie,i coś w końcu postanowić... Nie może do końca życia czekać,aż ona się na coś zdecyduje...
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha oczywiście że,wycałujemy! Ja to nawet mogę mieszkania wam wysprzątać za nowy rozdział!
    Ona ma być z Kubiakiem! Jestem ciekawa co będzie dalej ;)
    Czekam na next i mam nadzieję że czas oczekiwania będzie krótszy, niech wena będzie z wami!

    PS jedno zdanie,wywołało mego wyszczerz na mej twarzyczce, mianowicie:
    " I wszyscy prawie posnęli, gdy tylko autobus wzbił się w powietrze"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Omg, serio tak napisałyśmy i nawet nie zauważyłyśmy? :D Wstyd trochę. Ale to odruch taki :D

      Usuń
  3. Aaaaaaaaaaa dziękuję, dziękuję, dziękuję. Brawa dla Pita za to ziarenko niepewności. Niech oni się wreszcie dogadają, prooooszę ! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. no to Pit nieźle ją przejrzał:D to teraz będzie miała nad czym rozmyślać:))) ale podchody Kubiak ma niczym dziecko z podstawówki...ale co się dziwić to tylko facet:p
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. No w końcu!!! Ale nasza mała złośnica jest zazdrosna :) To kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratis bardzo przyjemny, a latający autobus jeszcze lepszy!:)
    "Zdezorientowany, cofnął się o krok. Zawsze wiedział, że z tym małym rudzielcem jest coś nie tak, ale swój gniew zawsze skupiała na Kubiaku, a reszta drużyny miała święty spokój. Jak widać; do czasu." <3
    najlepsze odcinanie się od świata :)
    p
    G

    OdpowiedzUsuń
  7. Może i podchody niczym dziecko z podstawówki, ale nawet urocze ;) Noo Alex zazdrością nieco trąci co zdecydowanie dowodzi że Pit ma rację. Niech i sama na to wpadnie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cieszę się, że wróciłyście :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jezu super blog od wczoraj wszystko przeczytalam i czekam na kolejny rozdział :)
    Pozdrawiam Oliwia :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Ojejku, nowy rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Czekam na następny ;) Kiedy można się go spodziewać :)

    OdpowiedzUsuń
  12. dopiero teraz przeczytałam rozdział, ale jak zawsze jestem pod wrażeniem i czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  13. tak baaardzo czekam na następny, oby wena was nie opuściła dziewczyny!

    OdpowiedzUsuń
  14. Czekaam i czekaam :)) kiedy kolejny? ^^ mam nadzieję, że miedzy Michałem a Alex cos zacznie sie dziac a nie ciągłe kłótnie, które sa czasem mega zabawne xd no to do następnego ;** czekaam.. p.s. uwielbiam ten blog ^^

    OdpowiedzUsuń
  15. Ojojoj dawno mnie tu nie było, ale wpadłam w końcu i jakichś super nowości się doczekałam! :D Smsy od Michała zdecydowanie wymarzone dla każdej dziewczyny, szkoda, że się nie przyznał. Alex pewnie zwyzywałaby jego, Agę i wszystko na czym świat stoi, ale może po pewnym czasie dałaby mu szansę... fajnie, że chociaż między Zbysiem a Agnieszką już okej:) natomiast z Alex i Michałem ciekawie! Pozdrawiam cieplutko i czekam do następnego *:

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudo :) Kiedy następny? :)

    OdpowiedzUsuń
  17. zgadzam się z Kamilla :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Serdecznie zapraszam na mój drugi blog z siatkówką w tle. W roli głównej Wojtek Włodarczyk

    "Jedno jest pewne.... Nigdy nikogo nie będę oceniać.... Bo to ja poszłam na przekór wszystkim.... To ja zdradziłam....."

    urodzeni-po-to-by-byc-razem.blogspot.com

    ~ lemurek79

    OdpowiedzUsuń
  19. mam ogrooooomna nadzieję, że może będzie taki tyci prezent świąteczny od was dla nas w postaci nowego rozdziału :D

    OdpowiedzUsuń
  20. może jakiś prezencik na nowy rok?

    OdpowiedzUsuń
  21. Wy wiecie że my tęsknimy nie?

    OdpowiedzUsuń